Tekst: Renata Jurowicz, Opiekun 23.01.19

Pierwsza wzmianka o miejscowości Gać Pawęzowa pochodzi z 1324 roku. Co najmniej na przełomie XIV i XV wieku istniała tu samodzielna parafia z kościołem pw. św. Małgorzaty. W progu parafialnej świątyni pochowany został zamordowany proboszcz.
Wybierając się do Gaci Pawęzowej, nazywanej też Kaliską, musimy pamiętać, że miejscowy kościół położony jest na uboczu wsi. Warto go poszukać i do niego zajrzeć. Nabożeństwa są w nim odprawiane w każdą niedzielę oraz święta i pierwsze piątki miesiąca. Natomiast Suma odpustowa ku czci patronki świątyni – św. Małgorzaty celebrowana jest 13 lipca.

Samodzielna parafia
Do kościoła wejdziemy od strony północnej przez drzwi z zabytkowym zamkiem, natomiast od strony zachodniej przez większe drzwi, ale zamknięte od wewnątrz drewnianą belką, tak, że nikt ich nie otworzy z zewnątrz. Taki ?zamek? widziałam chyba po raz pierwszy. Co jeszcze zobaczymy zanim wejdziemy do wnętrza murowanej świątyni? Od strony zachodniej warto zwrócić uwagę na szczyt o falistym konturze. Po przeciwległej stronie nad prezbiterium znajdziemy sygnaturkę z 1912 roku, która do połowy lat 90. XX wieku nosiła cechy stylu barokowego i wyposażona była w dzwonek.
O tym, co zobaczymy w środku świątyni za chwilę, teraz jeszcze warto wspomnieć, że kościół istniejący w Gaci obecnie należy do parafii pw. Benedykta Opata w Chlewie, w dekanacie koźminkowskim, ale kiedyś istniała tu samodzielna parafia. O jej interesującej historii dowiedziałam się dzięki ks. proboszczowi Pawłowi Rogozińskiemu i Eugeniuszowi Wypyszyńskiemu, pasjonatowi historii parafii w Chlewie, jej kościołów i okolicy. Źródłem informacji stała się również książka ?Diecezja kaliska. Parafie, kościoły, kaplice?.

Tarcza i ocieplanie domów
Na początek jednak parę słów wyjaśnienia o nazwie miejscowości. Nazwa Gać Pawęzowa pochodzi Stanisława ?Powasch?. Pisane w języku łacińskim słowo ?powasch? oznaczało w języku staropolskim ?poważ?, ?powęż lub ?pawęż?, czyli prostokątną, drewnianą tarczę obitą skórą lub blachą, ozdobioną malowidłami. Była ona używana w XIV i XV wieku w polskiej piechocie. A skąd Gać i co to słowo kiedyś znaczyło? Gać pochodzi prawdopodobnie od wyrazu ?gacić?, które dawnej oznaczało osłanianie chat na zimę ściółką lub gałęziami. Dzisiaj pewnie mówilibyśmy o ocieplaniu domów na zimę. Dawnej, jeżeli ktoś mówił o gaci, mógł mieć również na myśli materiał służący do gacenia. W języku staropolskim znany był też wyraz ?gatno?, który oznaczał płytkie przejście przez rzekę.

Pod wezwaniem św. Małgorzaty
Jak już wspomniałam, kiedyś Gać Pawęzowa była samodzielną parafią. Obecnie nie wiadomo kiedy powstała. W 1444 roku miejscowość wspomniana została w dekrecie arcybiskupa gnieźnieńskiego Wincentego Kota, który wydany został 29 czerwca tegoż roku. Na jego mocy księża proboszczowie z Góry i Gaci zostali wydelegowani, by ?zainstalować? na probostwie w Chlewie ks. Tomasza, syna Wysoty z Woli (Tłomakowej). Jak podaje pan Eugeniusz jeszcze na początku XVII wieku w drewnianym kościele w Gaci można było przeczytać łaciński napis, dzięki któremu wiemy, że w 1519 roku świątynia została konsekrowana przez bpa Mikołaja Naturjeńskiego, a jej patronką została św. Małgorzata. Natomiast w księdze uposażeń bpa Jana Łaskiego z 1521 roku znajdziemy fragment o tym, że dwa łany (łan to ok. 16 h) w Gaci Moskurnej należącej do parafii w Gaci Pawęzowej w 1324 roku zostały ?przez szlachetnego Stanisława ?Powasch? testamentem legowane kościołowi w Gaci?.

Kościół, plebania i szkoła
Dzięki kronikom wiemy też, że w 1521 roku kościół w Gaci Pawęzowej był ?drewniany, niski i ciasny?. Wtedy jego proboszczem był ks. Jan Radomski, a świątynią opiekowali się ówcześni właściciele Gaci, czyli Rajski i Gacki. W II połowie XVI wieku właściciele wsi przeszli na protestantyzm, wypędzili katolickiego proboszcza i przejęli kościół. ?Katolicy odzyskali go dopiero w 1594 roku. Gdy około 1600 roku parafię objął ks. Wawrzyn Lutomierski, nie zastał już plebanii, budynków gospodarczych i szkoły – te bowiem Joachim Rajski nakazał rozebrać. Proboszcz zamieszkał więc na początku w chacie chłopskiej. Patronami kościoła byli wtedy Wacław Lipski i Andrzej Mieszkowski. Ten ostatni pobudował nową plebanię, a naprzeciw niej proboszcz własnym kosztem szkołę? – podkreśla pan Wypyszański.

Morderstwo
Teraz dochodzimy do historii morderstwa, którego świadkiem była Gać Pawęzowa. Działo się to między 1612 a 1642 rokiem. Obecnie nie wiadomo, czy zamordowany w ?okrutny sposób? proboszcz to Wawrzyn Lutomierski. Z informacji przekazywanych z pokolenia na pokolenie dowiadujemy się, że został pochowany w progu kościoła. Natomiast z książki ?Diecezja kaliska. Parafie, kościoły, kaplice? dowiedzieć się można, że w ?XVII wieku to ówczesny dziedzic Gaci zabił tamtejszego plebana i arcybiskup gnieźnieński Mikołaj Łubieński najpierw pozbawił właścicieli wsi prawa patronatu nad kościołem, a następnie w 23 października 1642 roku zniósł parafię i przyłączył kościół w Gaci do parafii Chlewo?. Ponieważ świątynia była wtedy w bardzo złym stanie i groziła zawaleniem, Arcybiskup wydał decyzję o jej rozebraniu. Pozostałe drewno przeznaczono na wybudowanie cmentarnego ogrodzenia. Proboszczowi w Chlewie, ks. Pawłowi Dąbrowiczowi, pieniądze z dochodów uzyskanych z ziemi kościelnej nakazał przeznaczyć na wybudowanie nowego kościoła w Gaci.

Protestant i katolicka świątynia
Dopiero w 1670 roku ks. Staniszewskiemu udało się odzyskać pieniądze dzięki ugodzie z nowymi właścicielami Gaci, którymi byli wtedy Tarchalscy. Ks. Proboszcz wybudował nową świątynię. Kiedy to się działo? Nie wiadomo. Później podczas wizytacji w 1719 roku oceniono stan kościoła jako dobry i zapisano: ?Ściany kościoła, dach, podłoga, sufit, ławki i zakrystia znajdują się w dobrym stanie?. Natomiast ogrodzenie cmentarza było bardzo liche.
Pod koniec XVIII wieku Salomea Cielecka sprzedając Gać Pawęzową pozostawiła pieniądze na naprawę uszkodzonego kościoła. Jednak okazała się ona nieopłacalna, dlatego ks. Jan Karwat podjął decyzję o budowie nowego. Nowy właściciel Gaci protestant Jan Kossecki wybudował nowy, murowany, kościół katolicki i istnieje on do dzisiaj. Jego poświęcenia w 1808 roku dokonał dziekan dekanatu Staw ks. Andrzej Rychłowski na prośbę arcybiskupa gnieźnieńskiego Ignacego Raczyńskiego. Prawie 50 lat po tym wydarzeniu kolejny właściciel miejscowości Karol Osterloff pokrył dach nowym gontem, wyremontował sufit i pobielił go oraz wybudował nowy cmentarny płot z kamienia polnego. Kolejne zapisane informacje o kościele pochodzą z 1864 roku. Dzięki nim wiemy, że Osterloff miał obowiązek płacić proboszczowi dzierżawę za użytkowanie ziemi. Wiadomo też, że później kościół był remontowany, na przykład w latach 60. XX wieku. Później pokryto dach świątyni blachą, dalej wykonano prace odwadniające wokół kościoła. Remonty były możliwe dzięki zaangażowaniu mieszkańców parafii.

Co z Patronką?
Teraz we wnętrzu jednonawowej świątyni w półkolistym prezbiterium, w ołtarzu głównym zobaczymy obraz ukazujący Świętą Rodzinę. A po jego bokach stoją rzeźby – po lewej św. Piotra i po prawej św. Pawła. Natomiast w górnej nastawie ołtarza znajdują się figurki aniołów. A gdzie zobaczymy Patronkę świątyni? Odnajdziemy ją na wizerunku zawieszonym na ścianie przed prezbiterium. Zobaczy tam również obraz św. Antoniego. Zostały one odrestaurowane podczas malowania kościoła. W świątyni warto też zwrócić uwagę na cztery cynowe lichtarze z ornamentem rokokowym z 1832 roku. W zachodniej części nawy ulokowano chór muzyczny, który został wsparty na dwóch kolumnach.
Na koniec jeszcze o osobie Świętej, która patronuje temu miejscu, bo to chyba jedyny kościół pod jej wezwaniem w naszej diecezji. Małgorzata z Antiochii, w Azji Mniejszej, dziewica i męczennica, wspominana 13 lipca jest patronką szczęśliwego porodu i dobrych narodzin. Uciekamy się do niej w pokusach i zwątpieniach. Żyła pod koniec III wieku, prawdopodobnie była córką pogańskiego kapłana.
Po śmierci matki została oddana pod opiekę piastunce, która była chrześcijanką. Ta doprowadziła ją do poznania nauki Jezusa i do chrztu. Wtedy właśnie wybuchło prześladowanie chrześcijan za panowania cesarza Dioklecjana (284-305). Gdy Małgorzatę odwiedził jej ojciec, cieszył się z postępów w cnotach, ale jako kapłan pogański wpadł w gniew, kiedy okazało się, że jego córka została chrześcijanką. Gdy krzyk i chłosta nie pomogły, za upór i nieposłuszeństwo wyrzucił Małgorzatę na pole, a ta cieszyła się cierpiąc dla Chrystusa. Zajmowała się wypasem bydła i modliła się. Po pewnym czasie ojciec ponownie ją wezwał.
Małgorzata nie zmieniła zdania, wolała oddać życie, niż zdradzić Jezusa. By złamać upór córki, ojciec doniósł namiestnikowi rzymskiemu Olibariuszowi, że jego córka zmieniła wiarę. Kiedy namiestnik zobaczył Małgorzatę zakochał się w niej i chciał się z nią ożenić. Ona stanowczo odmówiła, twierdząc, że jej oblubieńcem jest Jezus Chrystus. Po aresztowaniu torturowano ją: sieczono rózgami, szarpano jej ciało hakami i podpalano ogniem. Następnie wrzucono ją do więzienia. Wtedy miał się jej ukazać szatan w postaci smoka i zaatakować. Odpędziła go znakiem krzyża świętego. Ostatecznie została ścięta mieczem. W średniowieczu św. Małgorzata należała do 14 wspomożycieli, do których uciekano się w szczególnych potrzebach. My też możemy i to nie tylko w jej święto, 13 lipca.